będę wieczorem
darowałbym sobie, ale chory jestem i nie ma takiego bicia synek, poleciało pisemko xd
tylko dostał tak gigantyczny rejon że już się nad nim ulitowali i dali mu wózeczek
jak mi pieniądze przynosił to nieraz stałem ze dwie minuty zanim wyciągnął tę koszulkę segregatorową z pieniędzmi z kieszeni
no ale ja się pytam, skoro on nie ma zdrowia wchodzić po schodach, to kto to zatrudnił?
poszedłem do jego przełożonej, dostał opiernicz i już tego nie robi, ale część zamków całkiem się rozleciała
no też takie mamy, ale on ciągnął za drzwiczki i je sobie otwierał, musiałem potem blaszkę przy zamku prostować bo całą powyginał
u nas skrzynki dało się otwierać, całe te ścianki - listonosz kluczyk miał - wtedy se normalnie wkładał elegancko